niedziela, 29 czerwca 2014

Pseudoświnia i karmel

Czy ktoś z Was kiedyś próbował robić karmel? Nie? No to może lepiej nie próbujcie, a już w żadnym wypadku z wykorzystaniem puszki z mlekiem skondensowanym. Bo to się w najlepszym przypadku może skończyć pełną ekspresji malowniczą eksplozją i zniszczeniem mienia typu ulubiony garnek Małpoluda, sufit i co tam jeszcze, w najgorszym zaś zapewne ranami ciętymi, szarpanymi i poparzeniami trzeciego stopnia. Potem to już tylko kilka dni usuwania spalonego karmelu ze wszelkich możliwych powierzchni: pojemników z solą i pieprzem, roślin doniczkowych (listek po listku), podłogi, sufitu, ścian, szafek, żarówki, firany, szyb, wentylatorów. A to wszystko po kilka razy, bo wciąż się klei i maże. Ratunku!

Czy wiecie, jaki kolor i konsystencję ma spalony karmel? Jeśli oglądaliście Trainspotting, to na pewno pamiętacie TĘ scenę:


Uderzające podobieństwo, prawda?



Co za weekend! Dzięki bogu już się skończył...

niedziela, 22 czerwca 2014

Pseudoświnia, herbata i kawa

Bo herbatę pije się w innym stanie ducha niż kawę. W innych okolicznościach. Ku zaspokojeniu odmiennych potrzeb.

Kawa to jest oczekiwanie. Na kofeinę. Na przygodę. Na kogoś. Na stres. Albo na lotnisku. I w hotelowej restauracji. No i oczywiście w kuchni, przed wyjściem z domu. Coś się ma wydarzyć. W białych okolicznościach porcelany. Jest adrenalina (choćby szczątkowa).

Herbata jest w dzbanku. Gdy czas nie jest wektorem. Gdy jest, jak jest. Źle czy dobrze - co to ma za znaczenie? Tylko żeby kubek był duży. I jakiś herbatnik żeby był na podorędziu. Najlepiej taki zwykły, bez żadnego przepychu.


*

Pseudoświnia w życiu nie napiłaby się kawy z zółtego kubka w słoneczniki van Gogha.To już lepiej o suchym pysku w miasto wyjść.






wtorek, 10 czerwca 2014

Pseudoświnia i lato vol. 2

W lecie jest tak, że nawet jak się nic nie dzieje, to się zawsze coś dzieje. Być może dzieje się tak za sprawą szerszej ekspozycji na doznania dotykowe poprzez nagość skóry, twarz pozbawioną makijażu, bose stopy. I choć oczy kryją się za okularami słonecznymi, to są one nieskrępowane wstydem i bezczelnie zaglądają w twarze ludziom siedzącym w autobusie na przeciwko nas.

A nos? Nos nie nadąża! Po lewej róże herbaciane u sąsiadów, po prawej jaśminowe chaszcze, a na wyciągnięcie ręki świeżo zerwane maliny. Aż szkoda to wszystko przykrywać woalem perfum. No chyba, że sam sobie je człowiek zrobi, gdy mu się chce. A chce mu się zawsze. Nawet pisać listy do Wszechświata mu się chce!
A bazylia? A mięta pieprzowa? A nasturcje? A arbuzy i melony?
[tak, tak, w autobusie, metrze, ludzie cuchną. ale kiedy nie cuchną?]

W lecie, to nawet jak leje, jest super. Bo wtedy fajnie się czyta Muminki i Przegląd Muzykologiczny. Albo stoi w deszczu w ogrodzie i rozmawia ze ślimakami. Bo one zawsze są takie zamyślone. I pomimo tego, że nigdy nie odpowiadają słowem na nasze pytania, to mają zrozumienie w oczach.

W lecie, to człowiek byle szmatę, klapek stary na siebie zarzuci, szminkę tanią na wargi przyoblecze i zawsze jakoś wygląda. A i śniadanie wytworne z pomidora i kilku liści rukoli z zagonu przygotuje, papierówką dziką zagryzie. A jak mu się zechce, to i o świcie wstanie, żeby na targ-owocowo warzywny się udać. Z włosem lśniącym i pięknie układającym się. Z ciałem smagłym i zwinnym, a umysłem świeżym i otwartym.

Tak jest w lecie.



wtorek, 3 czerwca 2014

Pseudoświnia i fenkuł

Pomimo krępej postury i ogólnej baryłkowatości panie lgną do niego tłumnie, bo bardzo ładnie pachnie i jest wyjątkowo delikatny. Do tego parzy znakomitą herbatkę.

Znacie tego typka? To Pan Fenkuł - król lata i słynny Casanova.


Prawda, że przystojny?

A Wy? Jak sobie radzicie z Fenkułem? Szalejecie za nim, czy napawa Was wstrętem. Bo, ach, Pseudoświnia jest przez Fenkuła zniewolona. Doszło do tego, że żyje z nim w miłosnym trójkącie wraz z Małpoludem, przy czym ten ostatni nie jest tym faktem bynajmniej zachwycony.

A propos trójkątów - czytaliście ten artykuł? Albo książkę o Wisłockiej, o której w nim mowa? Ciężko się połapać w tej trygonometrii, prawda?

Tymczasem przepis na ulubioną surówkę fenkułową Pseudoświni znajdziecie tutaj:


http://www.huffingtonpost.com/2011/10/27/fennel-apple-and-celery_n_1059901.html

Smacznego!