piątek, 26 lipca 2013

Pseudoświnia i surrealizm

Ostatnio było tak surrealnie gorąco, że Pseudoświnia musiała przystawać co chwilę, aby podlać sobie nogi, bo tylko w taki sposób udawało jej się znieść żar rozgrzanych trotuarów. Fajnie się chodzi po mieście w chlupoczących trampkach. I para-SOL-ką, of course. Próbował ktoś?


No a co potem? A potem poszła Pseudoświnia do pracy i sadziła o północy kwiatki z osobą nadającą na osobliwych częstotliwościach fal mózgowych - nic więcej Pseudoświnia nie może powiedzieć o tej osobliwości - taka praca. A propos - pytanie retoryczne: czy pisanie o pracy w internetach (o pacjentach, klientach, jak zwał tak zwał) w profesjach tzw. "pomocowych" jest cool?







Jeszcze potem śniło się Pseudoświni, że Małpolud namalował obraz lodami pistacjowo-śmietankowo-jagodowymi. I wiecie co? To był sen proroczy, bo on RZECZYWIŚCIE taki obraz namalował! Bardzo dobry obraz.


A jak już Pseudoświnia będzie całkiem stara, to zostanie fińską Szwedką, zapakuje Małpoluda do walizki i zamieszka z nim na bezludnej wyspie na Archipelagu Pellinki. Jak Tove Jansson.








Powyższy plan wydaje się być wystarczająco surrealny, aby był możliwy.


wtorek, 9 lipca 2013

Pseudoświnia bez refleksji

Jak to jest, że latem żyje się człowiekowi bardziej?
Smaczniej. Zdrowiej. Przaśniej. Ciekawiej. Kolorowiej.

Pseudoświnia spędziła dzisiaj cały dzień na kąpielisku. Jak miała ochotę, to właziła do wody, aby leniwą żabą przepłynąć w tę i we w tę. Poczym wyłaziła na brzeg, otwierała książkę i czytała, dopóki nie robiło jej się za gorąco. I znów - leniwą żabą - w tę i we w tę. Następnie książka. Banan. Mandarynka. I tak do wieczora. Bez głębszej refleksji.

Wczoraj natomiast Małpolud wykonał dwa słoiki dżemu. Jest bowiem tutaj nieopodal las, w którym nie tylko mieszkają wróżki i elfy, ale też rosną różnorodne przysmaki: czereśnie, jeżyny, orzechy laskowe, jabłka i morze pokrzyw (a propos pokrzyw - słyszeliście o pesto z pokrzyw?). Jest więc dżem czereśniowy. Bardzo smaczny.

Tymczasem w ogrodzie maliny dochodzą do siebie: z godziny na godzinę coraz bardziej czerwienieją im policzki. 

Kryjówka elfów.

 W pokrzywowym chruśniaku. Dużo pesto by człowiek z niego ukręcił.

Królowa Matka niepokalanie poczynająca.


Też macie czasem takie dni bez refleksji?