Tymczasem znów o Strasznym Lesie. Bo dzieją się tutaj dziwne rzeczy.
Po pierwsze: pijany szewc pogubił prawidła: jedno żółte, jedno różowe.
Leżały rozrzucone, nieprzytomne i niepotrzebne. Po chwili namysłu Pseudoświnia ustawiła je obok siebie. Żeby sobie tak tkwiły nie do pary. Niewiadomopoco.
Po drugie: stół i krzesła. Ze śladami jakby libacji.
Na
stole znajdowały się następujące obiekty: kawałek niebieskiego sznurka (szt.1), różowa rękawica gumowa (szt.1), pusta
butelka po metadonie (szt.1), zgniecione puszki po Stelli (szt.2) oraz liczne kawałki folii aluminiowej. Co na to organa ścigania?Po trzecie: rośnie nowa dostawa grzybków. Tych samych. Tych baby shrooms wcale tu jeszcze wczoraj nie było.
I wreszcie: ktoś poubierał co poniektóre drzewa w niebieskie i czerwone golfy.
Ciekawe kto?
W zeszłym roku podczas zbierania pokrzyw znalazła Pseudoświnia w Strasznym Lesie piękne "poniemieckie" nożyczki (tam, skąd pochodzi, wszystko co stare i znalezione zawsze jest "poniemieckie"). Pewnie pijany krawiec zgubił. Wzięła je do domu i ma.
Ciekawe, kiedy ktoś znajdzie okulary Pseudoświni w czerwonych oprawkach, które zgubiła tutaj dwa lata temu? A może to było pojutrze?
To miejsce jest dziwne.