Tak to już jest w życiu Pseudoświni, że coś się nagle uwypukla, wybąbla, wypiętrza pewnego dnia, w dodatku wszędzie jest tego składnika pełno i powstaje nawarstwienie - nie dająca sobie zamknąć ust koincydencja (kto choć trochę poczytał C.G.Junga, wie, o czym mowa).
Maj okazał się pełen wspomnianych wyżej nawarstwień i uwypukleń. Tak więc prześladowały Psuedoświnię rzeczy następujące: mak, karczochy, pszczoły (i pszczelarki), rabarbar i czaszki. Istny synchronistyczny róg obfitości!
Mózg ludzki jest nieodganionym narzędziem. W dodatku jest połączony z innymi mózgami i powstają z tego różne nieprzewidziane wytwory, stwory i potwory. Jest to w większości fascynujące, choć również trochę przerażające.
Pseudoświnia od zawsze chciała być pszczelarką. Jest bowiem w akcie obrabiania ula magia i potęga, zwłaszcza gdy wliczymy w to wszystko pszczelarski przyodziewek rodem z kosmosu. Wytwarzanie miodu to jak utaczanie złota za pomocą kamienia filozoficznego. Czary, panie.
Mak prześladuje Pseudoświnię od dawna, ale ostatnio wypuścił nowe korzenie. Kto wie, czego symbolem jest mak - palec pod budkę. Cóż. Życie zatacza kręgi. Wspomnienia zacierają się mimo nieudolnych chęci ich ocalenia.
Karczochy. Hmm. One nie pasują do tej układanki oprócz tego, że, tak jak miód, są pyszne. Smak karczocha jest nieziemski: wielowarstwowy, rosochaty i zakończony niespodzianką. Czy ktoś na sali zna się na karczochach?
Być albo nie być?
Maj okazał się pełen wspomnianych wyżej nawarstwień i uwypukleń. Tak więc prześladowały Psuedoświnię rzeczy następujące: mak, karczochy, pszczoły (i pszczelarki), rabarbar i czaszki. Istny synchronistyczny róg obfitości!
Mózg ludzki jest nieodganionym narzędziem. W dodatku jest połączony z innymi mózgami i powstają z tego różne nieprzewidziane wytwory, stwory i potwory. Jest to w większości fascynujące, choć również trochę przerażające.
Pseudoświnia od zawsze chciała być pszczelarką. Jest bowiem w akcie obrabiania ula magia i potęga, zwłaszcza gdy wliczymy w to wszystko pszczelarski przyodziewek rodem z kosmosu. Wytwarzanie miodu to jak utaczanie złota za pomocą kamienia filozoficznego. Czary, panie.
Mak prześladuje Pseudoświnię od dawna, ale ostatnio wypuścił nowe korzenie. Kto wie, czego symbolem jest mak - palec pod budkę. Cóż. Życie zatacza kręgi. Wspomnienia zacierają się mimo nieudolnych chęci ich ocalenia.
Karczochy. Hmm. One nie pasują do tej układanki oprócz tego, że, tak jak miód, są pyszne. Smak karczocha jest nieziemski: wielowarstwowy, rosochaty i zakończony niespodzianką. Czy ktoś na sali zna się na karczochach?