czwartek, 29 listopada 2012

Pseudoświnia i 3 minuty słońca



Pseudoświnia wbiegła do livingroomu o 11.15 i, rozciągnąwszy się na kanapie, wystawiła ryj do słońca. O tak:




O 11.18 słońce zaszło. O tak:




Pseudoświnia wstała z kanapy i wyszła z livingroomu. Skurczona i poszarzała. 
A z niebios zagrzmiało: Wykorzystałaś swój dobowy przydział na słońce. Proponujemy apgrejd na Portugalię. W przyszłym życiu.


piątek, 23 listopada 2012

Pseudoświnia i Helmut

Pseudoświnia przygotowuje Helmuta na długą podróż, która czeka go już wkrótce. Helmut jest bardzo podekscytowany. Pseudoświnia opowiada mu o nowej Pani i o tym, że w Warszawie na pewno będzie chłodniej niż po tej stronie kanału, ale od tego ma przecież wełniane futerko, żeby mu nie było zimno. Helmut mówi, że chciałby pojść z Panią Anią zrobić zdjęcia owocom róży i sikorkom żółtobrzuchym, których jeszcze nigdy przecież nie widział.
Helmut jest wełnianym szczurem i urodził się dziś wieczorem.
Lubicie szczury?


 

Rat Song

 
When you hear me singing
you get the rifle down
and the flashlight, aiming for my brain,   
but you always miss

and when you set out the poison   
I piss on it
to warn the others.

You think: That one’s too clever,   

she’s dangerous, because
I don’t stick around to be slaughtered   
and you think I’m ugly too
despite my fur and pretty teeth   
and my six nipples and snake tail.   
All I want is love, you stupid   
humanist. See if you can.

Right, I’m a parasite, I live off your   
leavings, gristle and rancid fat,   
I take without asking
and make nests in your cupboards   
out of your suits and underwear.   
You’d do the same if you could,

if you could afford to share   
my crystal hatreds.
It’s your throat I want, my mate   
trapped in your throat.
Though you try to drown him   
with your greasy person voice,
he is hiding / between your syllables   
I can hear him singing.

poniedziałek, 19 listopada 2012

Pseudopig, never to be Countess of Sandwich


- If I was ever to become a member of aristocracy, I would like to be The Earl of Sandwich, - rzekł Małpolud paszczą wypełnioną kanapką z serem i szynką.

- Za późno, kochany Małpoludzie, za późno na uczynienie ze mnie kanapkowej hrabiny, - odparła na to po chwili Pseudoświnia z nad kart Wikipedii. - Musiałbyś chyba najpierw wytruć zacny ród Montagu. To ja już raczej pozostanę królową własnej kanapy, zamiast odwiedzać Cię w The Tower of London.

File:Earl of Sandwich coa.png 
Herb kanapkowej rodziny Montagu

wtorek, 13 listopada 2012

Pseudoświnia i nominejszyn

Ostre wynominowała Pseudoświnię do:


"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za 'dobrze wykonaną robotę'. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Ciebie nominował".

Jest to pierwsza nominacja Pseudośwni od czasów nominacji na przewodniczącego szkoły w podstawówce, po której to nominejszyn nasza bohaterka się popłakała z nieszczęścia i oświadczyła, że może zostać co najwyżej vice. Dzięki, Ostre! Pseudoświnia nigdy Ci tego nie zapomni! Niniejszym odpowiada na Twoje kłeszczions:


  1. lato czy zima? lato! ale jeśli można wybrać inną porę, to przedwiośnie jest najbardziejsze
  2. narty, sanki czy łyżwy? łyżwy. co prawda ostatni raz miała Pseudoświnia łyżwy na nogach jeszcze w głębokiej komunie, ale całkiem nieźle jej wtedy szło!
  3. ulubione miejsce Portugalia, Kornwalia, Marakesz, Langwedocja, Hackney, Wrocław i własna sofa.
  4. gdy ci smutno.... to się smuci
  5. szpilki czy mokasyny? mokasyny, dużo mokasynów, im więcej tym lepiej
  6. pies czy kot? kot!
  7. śmietana czy jogurt? jogurt, zwłaszcza grecki. z miodem.
  8. jakie lody?                 waniliowe
  9. wino, wódka czy piwo? wino
  10. jeśli sport to... pływanie
  11. czym jest dla Ciebie internet? no toś pytanie filozoficzne zadała Pseudoświni, Ostre, na miarę pracy magisterskiej albo na spowiedź do Xędza. Interenet to jest takie ustrojstwo, że Pseudoświnia może pogodę na przyszły czawartek sprawdzić, żeby wiedziała, jakie buty założyć. albo czy pociągi jeżdzą pomimo ektremalnie niebezpiecznych warunków, jakimi są liście na torach (sic!). Internet to jest takie coś, że Pseudoświnia może coś głupiego napisać i ktoś fajny to przeczyta (trolla miała Pseudoświnia tylko raz i szybko go nokautem powaliła) i jeszcze może Pseudoświnia przeczytać coś mądrego, co ktoś fajny napisał i głupio to wszystko skomentować, albo śmiesznie. albo smętnie. i wszystkim jest wesoło. albo smutno. Internet to jest takie coś, co umożliwiło Pseudoświni nawiązanie znajomości i przyjaźni z mądrymi, pięknymi ludźmi. ciekawe rzeczy się z tego porobiły. są jednak takie dzielnice, ulice i adresy w Internecie, w które, jak w życiu, Pseudoświnia nie zapuszcza się.  o nie.
Dobra, ludzie, Pseudoświnia nie będzie Was nominować, boście już wszyscy wynominowani. Wpisujcie zatem tutaj w komentarze albo w swoim własnym sekretnym kajeciku przemyślunki na poniższe kwestyjki:
1. ulubione słowo
2. najdziwniejszy sen
3. nastoletnia fascynajca / miłość (np. Dave Gahan, ale może być też chłopak / dziewczyna z sąsiedztwa)
4. największa słabość
5. co w sobie lubicie najbardziej?
6. najgorszy / najszczęśliwszy dzień w życiu - co kto woli
7. największy lęk
8. najohydniejsza / najsmaczniejsza rzecz, jaką w życiu jedliście - co kto woli (chyba pamiętacie, że u Pseudoświni ohydę wzbudzają nasiona dżakfruta...)
9. kogo chcielibyście zaprosić na lunch? dowoloność absolutna dozwolona (pies Łajka, św. Jan od Krzyża - czemu nie?) 
10. czego Wam brakuje do szczęścia?
11. co widzicie z kuchennego okna? 



piątek, 9 listopada 2012

Pseudoświnia i Pambuk

- Puk Puk.
- Kto tam?
- Pambuk.
- Jak mogę pomóc?
- Chciałbym samochód zaparkować na pani podjeździe na minutkę. Czy można?
- Nie. Proszę ten samochód natychmiast stąd wycofać, bo zawołam Straż Miejską!
- Ale dlaczego?
- Nie będzie mi tu żaden Pambuk wjeżdżał oponami w ogródek! Nie widzi, że tutaj kwiaty rosną? Niech sobie zaparkuje na Statoilu! Won stąd!
- Dobra, już mnie nie ma! Gabriel, Michał, zjeżdżamy!


piątek, 2 listopada 2012

Pseudoświnia i nuda

Nuda. Pseudoświnia bardzo lubi tę piosenkę zespołu Pustki, mimo że trudno jest jej się odnieść do jej treści. Tak bardzo trudno, że aż wskoczyła w internet w poszukiwaniu definicji zjawiska nazywanego nudą:

*Nuda – negatywny stan emocjonalny, polegający na uczuciu wewnętrznej pustki, zwykle spowodowany jednostajnością, brakiem zmiany otoczenia, brakiem bodźców, a czasami chorobą.
Nuda to stan obojętności i braku zainteresowania. Jest traktowana jako odmiana frustracji lub stresu. Czasami może doprowadzić do innych stanów emocjonalnych, jak np. agresji.

*za Wikipedia.

Po przeczytaniu definicji Pseudoświnia zadumała się. Następnie spróbowała pogrzebać w pamięci, bądź też wyobrazić sobie sytuacje, w których ogarnął/by ją stan nudy. Na razie na listę wpisała poniższe pozycje:

- praca na taśmie w fabryce ( doświadczenie własne z drugiego roku studiów, jakże cenne!)
- praca w korporacji (doświadczenie własne, również cenne, aczkolwiek spowodowało trwały uszczerbek na zdrowiu psychicznym i fizycznym - gorszy niż wdychanie chemikaliów w fabryce proszku do prania Unilever)
- czytanie wiadomości w telewizji (czysta abstrakcja mocno ziejąca nudą - czy ktoś się zgadza?).

Pseudoświnia pomyślała, że musi jednak cierpieć na nadmiar bodźców, skoro z takim wysiłkiem przyszło jej odniesienie się do nudy. Ma to miejsce do tego stopnia, że niektóre jej przedsięwzięcia odznaczają się ryzykownym charakterem. Wczoraj, na przykład, wpadły Pseudoświni w oko różnokolorowe nakrętki po płynach do prania wysypujące się z torby na recycling stojącej w kuchni. A że był to Dzień Wszystkich Świętych, na stole paliły się już świeczki i dynia, niewiele potrzeba było Pseudoświni, aby zapragnąć poddać owe piękne zakrętki obróbce termicznej. Już za chwilę znalazły się one w piekarniku, wydzielając lekko podejrzany swąd. Jednak rezultaty okazały się warte swądu i najzupełniej zadowoliły Pseudoświnię:

nakrętka po Lenorze

takoż
nakrętki po Persilu lawendowym i czymś tam

takoż

Podobnie jest z bodźcami wewnętrznymi: pod wpływem snu można przecież napisać opowiadanie, albo opowiedzieć go Małpoludowi i Mar. 
I tak się snują dalsze wątki. Coraz bardziej namotane i wielowarstwowe. Całe dywany perskie nam się tkają, które z kolei dają ispirację do coraz to dalszych eksploracji i przetworzeń.


A Wy? Nudzicie się?