- A ty co? Wodę pijesz?
- No piję.
- Ja bym nie mógł tyle wody na raz wypić…
- Dlaczego?
- Bo bym za szybko wytrzeźwiał i zaraz bym dostał ataku padaczki. Boję się tego, bo to może mnie zabić.
- Acha, no fakt, nie pomyślałam o tym w tej kategorii. Przepraszam.
***
Ma rację. Tylko że oczywiście to nie woda zabija, tylko wóda.
Jest to, jakby, prawda oczywista: wódko pozwól żyć, don't drink drive. Wszyscy słyszeliśmy to do tak zwanego wyrzygania. I co? No właśnie. Nic.
Dlaczego tak bardzo nie dziwią nas uchlane ludzkie zwłoki i rzygowiny na przystankach autobusowych w niedzielę nad ranem? Dlatego, bo sami też bywamy takimi zwłokami na imprezach w korporacji albo u cioci na imieninach przynajmniej kilka razy do roku. Dlaczego nie dziwią nas wieczory z piwem przed telewizorem jako społecznie usankcjonowane zwieńczenie ciężkiego dnia pracy? Pół butelki wina na dobry sen? Co w tym dziwnego?
A co z tymi, co używają heroinę? Kokainę? Czy nie myślimy o nich jak o absolutnych dnach? Że niżej już upaść nie można? Dlaczego tak myślimy o nich, a nie o nas, dla których alkohol jest codziennym wydarzeniem? Czy ktoś kiedyś popatrzył na statystyki zgonów z powodu zatrucia alkoholowego i porównał je przykładowo ze statystykami zgonów w wyniku przedawkowania heroiny? Albo jeszcze lepiej - marihuany?
I tutaj Pseudoświnia wali pięścią w stół.
Update: Powyższy wywód doskonale obrazuje poniższy obrazek:
Obrazek, jak i artykuł, z którego pochodzi, do przeczytania i obejrzenia tutaj:
http://www.thelancet.com/journals/lancet/article/PIIS0140-6736%2810%2961462-6/fulltext#article_upsell
Ciekawe, prawda?
- No piję.
- Ja bym nie mógł tyle wody na raz wypić…
- Dlaczego?
- Bo bym za szybko wytrzeźwiał i zaraz bym dostał ataku padaczki. Boję się tego, bo to może mnie zabić.
- Acha, no fakt, nie pomyślałam o tym w tej kategorii. Przepraszam.
***
Ma rację. Tylko że oczywiście to nie woda zabija, tylko wóda.
Jest to, jakby, prawda oczywista: wódko pozwól żyć, don't drink drive. Wszyscy słyszeliśmy to do tak zwanego wyrzygania. I co? No właśnie. Nic.
Dlaczego tak bardzo nie dziwią nas uchlane ludzkie zwłoki i rzygowiny na przystankach autobusowych w niedzielę nad ranem? Dlatego, bo sami też bywamy takimi zwłokami na imprezach w korporacji albo u cioci na imieninach przynajmniej kilka razy do roku. Dlaczego nie dziwią nas wieczory z piwem przed telewizorem jako społecznie usankcjonowane zwieńczenie ciężkiego dnia pracy? Pół butelki wina na dobry sen? Co w tym dziwnego?
A co z tymi, co używają heroinę? Kokainę? Czy nie myślimy o nich jak o absolutnych dnach? Że niżej już upaść nie można? Dlaczego tak myślimy o nich, a nie o nas, dla których alkohol jest codziennym wydarzeniem? Czy ktoś kiedyś popatrzył na statystyki zgonów z powodu zatrucia alkoholowego i porównał je przykładowo ze statystykami zgonów w wyniku przedawkowania heroiny? Albo jeszcze lepiej - marihuany?
I tutaj Pseudoświnia wali pięścią w stół.
Update: Powyższy wywód doskonale obrazuje poniższy obrazek:
Obrazek, jak i artykuł, z którego pochodzi, do przeczytania i obejrzenia tutaj:
http://www.thelancet.com/journals/lancet/article/PIIS0140-6736%2810%2961462-6/fulltext#article_upsell
Ciekawe, prawda?
W Łodzi wczoraj pijany kierowca śmiertelnie potrącił starszą kobietą i 10-letniego chłopca, który wyszedł na spacer z psem:(
OdpowiedzUsuńno comments :/
Słyszałam o tym w radio i szlag mnie trafia, za każdym razem. Bo niestety co chwilę o czymś takim słyszę.
UsuńI tez zadaję sobie te pytania co powyżej.
obawiam się, że w trakcie naszych żyć nie uzyskamy na nie odpowiedzi :(
Usuńbosze
OdpowiedzUsuńmoże to zabrzmi niepoważnie
ale... czekoladki z nadzieniem alkoholowym też chyba są winne
winne- w kontekście tego postu, to słowo dwuznaczne :)
dawaj te czekoladki. nie ma siły, żebyśmy na nich przedawkowały! ;)
Usuńa jak pójdzie nam w biodra i pośladki- to będziemy miała kaca...
Usuń... moralnego
czy nie? :)
jest na to sposób: zjemy i zaraz pójdziemy kręcić hulahopem! ;)
Usuńalbo zrobimy rundkę na hulajnodze :)
Usuńo tak! pohulajmy jak nowoczesne czarownice! ;)
Usuńdlatego nikogo nie oceniam, bo to nie moja rola w życiu, popijam czasami różne trunki, a tygodniami nic, nawet kropelki, przestałam palić z dnia na dzień
OdpowiedzUsuńnie jestem nałogowcem
to też nie wiem, cieszyć się czy płakać
wody
bo to nie chodzi o to, co kto pije, czy pali, tylko o to, żeby nie dać się ogłupić. przez nikogo i przez nic. mamy mózgi, to ich używajmy!
Usuńwody nigdy za mało ;)
x
Tak, tak, o to i mnie chodziło :) ściski
Usuńwiem, wiem :)
Usuń