Pseudoświnia, od kiedy pamięta, miała pokićkany układ z czasem. Jedzenie w lodówce często się przeterminowuje, a pomidory nie zdążą dojrzeć, zanim nadejdą pierwsze mrozy.
Tak, ależ oczywiście, że znane są Pseudoświni różnorakie mądrości na temat życia tu i teraz w stylu Paolo Coelho oraz o łapaniu chwil. To jakby jest oczywistość sama w sobie nie wymagająca ogłaszania jej światu ani wyjaśniania. Ale widmo upływającego czasu, pomimo wszystko, czai się za rogiem. Łypie okiem zza firany i szczerzy zęby w lustrze. Siedzi obok Pseudoświni na ławce w parku podczas podziwiania przez nią zachodu słońca, gdyż albowiem umysł ludzki działa na wielu poziomach i można cieszyć się chwilą, jednocześnie licząc gwiazdy, drapiąc się po głowie i mając poczucie, że oto kończy się kolejny piękny wieczór i że vanitas vanitatum oraz, sorry, ale omnis moriar.
Trzeba więc już dzisiaj, natychmiast podkasać skarpety i zabrać się za to wszystko, co jest w zasięgu ręki i jak najbardziej realne. Zabiera się więc Pseudoświnia za to wszystko, co jest w zasięgu ręki i jak najbadziej realne i co? I najczęściej morzy ją sen. Czy to się kiedyś zmieni?
Czas jest tym, co Pseudoświnię najbardziej przeraża, ale też i najbardziej fascynuje. Dychotomia, ech.
***
- Do you know, that a lot of polish people name their dogs 'Frog'?
- Frog??
edit: Pseudoświnia myśli od rana nad komentarzem Magdy Spokostanki. I znów jej wychodzi, że najwięcej czasu spędza gdzieś "pomiędzy". Zawieszona jak Sadako.
Tak, ależ oczywiście, że znane są Pseudoświni różnorakie mądrości na temat życia tu i teraz w stylu Paolo Coelho oraz o łapaniu chwil. To jakby jest oczywistość sama w sobie nie wymagająca ogłaszania jej światu ani wyjaśniania. Ale widmo upływającego czasu, pomimo wszystko, czai się za rogiem. Łypie okiem zza firany i szczerzy zęby w lustrze. Siedzi obok Pseudoświni na ławce w parku podczas podziwiania przez nią zachodu słońca, gdyż albowiem umysł ludzki działa na wielu poziomach i można cieszyć się chwilą, jednocześnie licząc gwiazdy, drapiąc się po głowie i mając poczucie, że oto kończy się kolejny piękny wieczór i że vanitas vanitatum oraz, sorry, ale omnis moriar.
Trzeba więc już dzisiaj, natychmiast podkasać skarpety i zabrać się za to wszystko, co jest w zasięgu ręki i jak najbardziej realne. Zabiera się więc Pseudoświnia za to wszystko, co jest w zasięgu ręki i jak najbadziej realne i co? I najczęściej morzy ją sen. Czy to się kiedyś zmieni?
Czas jest tym, co Pseudoświnię najbardziej przeraża, ale też i najbardziej fascynuje. Dychotomia, ech.
Powyższe zdjęcie przedstawia zdychające nasturcje Pseudoświni na tle zachodzącego słońca.
***
- Do you know, that a lot of polish people name their dogs 'Frog'?
- Frog??
edit: Pseudoświnia myśli od rana nad komentarzem Magdy Spokostanki. I znów jej wychodzi, że najwięcej czasu spędza gdzieś "pomiędzy". Zawieszona jak Sadako.
Absolutnie obezwładniająca Sadako aka Sokki.
żaba do nogi - serio?
OdpowiedzUsuńnie, chyba nie. Ale nie będę się sprzeczała, mój pies z rodowodu nazwywał się, Arma z wiśniowego sadu, ale w ostateczności została Normą :)
co do czasu
melon nam się właśnie zawiązał, od czerwca nie mógł się wykluć
ech, śliczne nasturcje były, musiały :)
Żaby znałam dwie: białą i czarną!
Usuńoch, piękne były, bestie! to moje ulubione kwiaty :)
posieję w przyszłym roku :)
Usuńmam kilka nasion z moich. wysłać Ci?
UsuńŻaba,ładne imie,kot mój jeden jest osrus a drugi rosół. A pies gażnik
OdpowiedzUsuńFutri! jesteś! Gaźnik? hahaha!
Usuń'Zabiera się więc Pseudoświnia za to wszystko, co jest w zasięgu ręki i jak najbadziej realne I co? I najczęściej morzy ją sen. Czy to się kiedyś zmieni?'
OdpowiedzUsuńPseudoświnio mam podobnie, ech....wszystko kończy się w poduchach?
Ale ale, pociągnęłabym ten wywód dalej, bo czyż nie jest i tak, że...
....w poduchach toczy się życie alternatywne, albo jakby zagęszczone (to tu i teraz) to znów rozmyte (tu i teraz)
taki klops
komplikuje to co nie co
w poduchach dzieje się wiele tu i terazów na raz :) prawda? ściski, kochana Mar x
Usuńco do żaby...trudno byłoby mi przekonać jakiegokolwiek psa, by zechciał się tak wabić.
OdpowiedzUsuńNatomiast wiem, że grupa przedszkolna mojego siostrzeńca to właśnie....żabki!
i to już pasuje jak ulał, zwłaszcza gdy słowo to wymawia tsylatek: zapki
no właśnie, zwierzęta powiiny być zawsze konsultowane a propos nadawanych im imion! gdybym była psem, nie zgodziłąbym się na żabę!
UsuńNasturcje odchodzą romantycznie i nastrojowo.
OdpowiedzUsuńMyślę zaś, że zaplanowanie wyłapania tych wszystkich chwil i tuiterazów jest po prostu pracochłonne. I zanim się dobrze to przemyśli, to one już nie są tu albo nawet nie są teraz. I co komu po takim miniętym tuiterazie. Tylko się upić. Tu i teraz.
prawda? poza tym jak się człowiek tak wysila na tej chwili, to mu inne umykają, bo przecież tyle się rzeczy dzieje jednocześnie. a upić się winem Twojego taty to ja bym mogłą zdecydowanie z Tobą tu i teraz i zawsze ;)
UsuńJest coś takiego jak przemyślane i zaplanowane tu i teraz?
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś coś takiego, co nazwałabym "przymusem przeżywania piękna". To było potworne. Na szczęście przeminęło wraz z upływem czasu :)
No tak, jak się człowiek solidnie "rozwarstwi", to co, jest w kilku miejscach, czy nie ma go nigdzie?
myślę, że tu i teraz jest pojęciem dość utopijnym. gdybyśmy starali się tak żyć w 100%, nie mogli byśmy w pełni i zdrowo funkcjonować. to tak jak ludzie cierpiący na uraz mózgu powodujący uszkodzenie w tzw. long term memory i pamiętający jedynie ostatnie dwie minuty. to jest piekło.
UsuńJa kiedyś też narzucałam sobie taki przymus. Żeby na zapas, by było co w retrospekcji przeżywać.
UsuńMój balkon też niestety taki już bardzo późnojesienny, ale w słonecznych żółciach
OdpowiedzUsuńCzas w pewnym momencie staje się wrogiem kobiety;P
:****
wiesz Viki, zawsze chciałam, żeby czas przyniósł mi piękną, jednolitą siwiznę. tymczasem, póki co, mam pojedyncze pasma, które wyglądają niefajnie, więc pozostaje farbowanie. uwielbiam siwe włosy!
Usuńhttp://beauty.about.com/od/hairstylingtipstricks/ss/Gorgeous-Gray-Hair_3.htm
no to różni nas ta jedna sprawa, ale TYLKO TA JEDNA ;)
Usuńsiwizna dodaje lat
no chyba, że ma się te osiemdziesiąt kilka.. to ok:)
taki sliczny, elegancki koczek babuni, no to mogę się zgodzić
ta kobieta oczywiście ładnie wygląda, ale i ona jest piekna
ja niestety mam kryształowe ( tak, tak to nazwę dla przekory) refleksy i walczę z nimi coraz intensywniej, bo przy moich ciemny brąz są zbyt wieczorowe. :PPP
viki, a Ty to niby jaka jesteś? zabójczo piękna!
Usuń:)
nooo taaaak, jak mnie ktoś z rana zobaczy, może umrzeć na zawał ;P
Usuńrano się nie liczy! rano wszyscy wyglądamy zabójczo ;)
UsuńMocno poczułam film Seidla. Nie znalazłam w nim żadnego rozwiązania, chociaż mimo wszystko
OdpowiedzUsuńmam wrażenie, że nie każda droga kończy się ścianą.
Znam tylko pierwszą część tryptyku o cnotach - Raj, miłość.
Boję się obejrzeć część o córce. Ale chcę.
Czasami przemijam z szybkością światła i w ogóle tego nie zauważam.
Tak jest najgorzej, bo nie mam szans się przyzwyczaić.
Piękna Sadako!
dzięki bogu nie każda droga kończy się ścianą!
Usuńa a propos filmów Seidla - też się boję...
hej
OdpowiedzUsuńmi się czas schował. szukam go
Ostrusiu, to się często zdarza w fajnych momentach. ale skoro szukasz, to znaczy, że Ci go brakuje.
Usuńsen nie tylko morzy pseudoświnie ;)
OdpowiedzUsuńa sokki przecudnie jak zawsze.
zwłaszcza na kanapie - tu się najlepiej śpi! ;)
OdpowiedzUsuńSadako, niesamowity świat tworzy!
OdpowiedzUsuń