Pseudoświnia nadal żyje, nadal Was podpatruje, ale chwilowo nie truje, gdyż zapadła się w otmęt* nauki. Jeszcze tylko tydzień i powróci Pseudoświnia do świata względnej normalności. I zaraz potem szpital i udrażnianie zatok. I narkoza po raz pierwszy w życiu. Chyba zabrzmi to głupio, ale Pseudoświnia jest tym dość podekscytowana (głupich nie sieją).
Póki co, wraca, skąd przyszła...
Caution: mamy tutaj do czynienia z iluzją, z próbą kształtowania pozytywnej autokreacji autorki bloga, więc nie dajcie się zmanipulować obrazem! Pseudoświnia nie posiada tak atrakcyjnej biblioteki, ani sama też nie jest atrakcyjna. Do biblioteki zaś nie chadza inaczej niż elektronicznie, a kartki w "książkach" przewraca puknięciem palcem w ekranik, odziana w stare spodnie od dresu i koszulkę z plamą. Za to zdjęcie wykonała własnoręcznie w ulubionym sklepie Małpoluda. Z użyciem elektronicznego filtra. Żeby było piękniej i bardziej atrakcyjnie.
Au revoir!
Caution 2:
Pseudoświnia nie mówi po francusku, żeby nie było, ale wtrącenia w tym języku od zawsze wydają jej się niebywale eleganckie.
***
Acha. Trzymajcie kciuki.
* poprawnie: odmęt (chyba, że mamy na myśli producenta obuwia).
Póki co, wraca, skąd przyszła...
Caution: mamy tutaj do czynienia z iluzją, z próbą kształtowania pozytywnej autokreacji autorki bloga, więc nie dajcie się zmanipulować obrazem! Pseudoświnia nie posiada tak atrakcyjnej biblioteki, ani sama też nie jest atrakcyjna. Do biblioteki zaś nie chadza inaczej niż elektronicznie, a kartki w "książkach" przewraca puknięciem palcem w ekranik, odziana w stare spodnie od dresu i koszulkę z plamą. Za to zdjęcie wykonała własnoręcznie w ulubionym sklepie Małpoluda. Z użyciem elektronicznego filtra. Żeby było piękniej i bardziej atrakcyjnie.
Au revoir!
Caution 2:
Pseudoświnia nie mówi po francusku, żeby nie było, ale wtrącenia w tym języku od zawsze wydają jej się niebywale eleganckie.
***
Acha. Trzymajcie kciuki.
* poprawnie: odmęt (chyba, że mamy na myśli producenta obuwia).
To będzie odlot :P
OdpowiedzUsuńjak w Świniach w Kosmosie! ;)
Usuńufoludki też będą:P Mój Odlotowy doktorek śpiewał przed narkozą :P
UsuńOdmęty, narkoza, iluzja, autokreacja z filtrem, jiżisz maria!
OdpowiedzUsuńBardzo Ci życzę żeby naukowo i zatokowo super wyszło!
odmęty! słusznie! gdyż nie 'otmęty' :))) zaraz to uwypuklę, żeby nie było, że się kreuję na osobę znającą polską ortografię!
Usuńściskam Cię z oTmętu szaleństwa.
pieprzyć ortografię i lokowanie produktu! :):):)
UsuńJa właśnie wymieniam swój błędnik na bezbłędnik, udało się w promocji :):):)
a może pieprzyć wszystko? przyjemniej będzie:P
UsuńTrzymam wszystkie kciuki :) fotka piękna już polubiłam w wiadomym miejscu, marzę, żeby sobie sprawić urządzene do pukania :) oj marzę
OdpowiedzUsuńNarkoza... miałam, przeżyłam, nie wiem czy warto polecać, ale uczucie zerwania i powrotu fascynujące :*
uważaj na siebie, jak to jest po francusku? No jakoś tam
całuję ciepło
trzymaj, kochana! w stópkach też skrzyżuj, bo nie widzę tego kolorowo...
Usuńkisses!
I?
Usuńbo nie wiem, czy mogę już puścić
UsuńDo piatku please! X
UsuńNo proszę, a już chciałam zachwycać się światłem bijącym od ksiąg. Na różowawo zresztą.
OdpowiedzUsuńA nauka cudna jest, uwielbiam się nauczać, dowiadywać i rozszerzać odmęty i brodzić w nich. Najfajniej byłoby mieć jakieś równoległe życie wyłącznie do tego celu.
Trzymam kciuki za udrażnianie, narkozy boję się, jak również wszelkiej innej utraty kontroli, brr
uff, nauka mi wychodzi uszami dzisiaj. i oczami. padam. ale pierwszy egzamin z głowy. więc trzymaj, Aniu, trzymaj nadal. do piątku 3.30. kiss.
Usuńbosze, bosze... a czy doktorzy wymyślili już zabieg udrażniania mózgu?
OdpowiedzUsuńbo chętnie bym się poddała...
marzy mi się coś na kształt tracheotomii przeprowadzonej na zwojach mózgowych, skutkującej zassaniem nowej energii, orzeźwieniem :)
niech siła będzie z Tobą :)
z tym udrażnianiem, to nigdy nic nie wiadomo, bo po psychochirurgii człowiek może się obudzić, myśląc, że jego rodzina została zastąpiona przez ufoludki, albo co gorszego.
Usuńmoco, przybywaj!
Ech, lajf...
OdpowiedzUsuńZ zabiegów-przydasi ten by mi się bardzo przydał, bo jestem nieudrożniona tu i ówdzie.
Życzę siły i zdrowia!
może warto się więc zdecydować? podobno po takim udrożnieniu życie znów jest piękne :) z tego właśnie względu - nie mogę się doczekać tej procedury, bo zatoki bardzo dały mi popalić.
Usuńwszystkiego dobrego, MON, w nowym roku!
miałam dwie punkcje zatok co dwa dni, bolało znieczulenie, widok igły sprawił, że jak zamknęłam oczy to do końca zabiegu ich nie otworzyłam, ale kłopoty się skończyły
OdpowiedzUsuńacha, chodziłam po zabiegu na naświetlania jakimiś lampami
trzymam, trzymam, mam nadzieję, ze już po
:****
kochana, ja mam mieć jakąś nowoczesną procedurę z laserami-bajerami i raczej nic nie będę pamiętać. choć wiem, że będzie bolało po, nie mogę się doczekać, bo na środkach przeciwbólowych codziennie branych długo nie pociągnę. zatoki potrafią nieźle dać w kość! brrr.
Usuńps. już po. w końcu. aż nie wiem, co robić z tego szczęścia: leżeć, czy się upić :)) kiss.
Już dobrze? Już spokojnie i czysto w głowie?
OdpowiedzUsuńUściski!
dzięki, Dziewczyny! jesteście boskie. już po, ale nie mam wyników. w tym momencie mi one zwisają dorodnym kalafiorem, że zacytuję Chustkę ;) siedzę na kanapie w stuporze wywołanym zmęczeniem. spokojnej nocy, kochana x
Usuńdochodź do siebie po zabiegu!
OdpowiedzUsuń