niedziela, 16 grudnia 2012

Pseudoświnia i Prababka Kochowa

Wstrętne to było babsko. Nie lubiły Prababki Kochowej jej własne córki, a wnuczki bały się jej jak zmory schowanej pod łóżkiem. Albo jak piaskowego dziadka. Pseudoświnia podjęła liczne próby zebrania wiadomości na temat Prababki Kochowej i każde jej zapytanie skierowane do tych, którzy mieli przyjemność (wątpliwą?) ją poznać, spotkało się z reakcją w stylu o boże! babka Kochowa! TA kobieta! i niemal spulwaniem przez lewe ramię.

Oto, czego Pseudoświnia dowiedziała się o Prababce Kochowej (z trudem):

Była plotkarą. Wystarczyło ją poprosić, żeby zachowała coś w tajemnicy, a ona już za chwilę, chyłkiem wdziewała swój długi, szary płaszcz, po czym wymykała się z domu, śpiesząc do swej jedynej przyjaciółki, Janioczki, przez pola, przez łąki, przez miedzę. Na drugi dzień cała wieś szumiała już o tym, że Władka wychodzi za mąż, a niedoszły narzeczony Helki utopił się w stawie po tym, jak Helka oszalała na punkcie księdza z sąsiedniej parafii.

Prababka Kochowa nie bała się nikogo ani niczego i miała respekt jedynie do swojego zięcia, który ucinał wszelkie jej ekscesy i fanaberie krótkim Niech mama przestanie! Natychmiast!.
Nie chodziła do kościoła (jako jedyna we wsi) i wierzyła w duchy. Gdy jej małe wnuczki Irenka i Halinka były niegrzeczne, patrzyła na nie groźnie i cedziła, Jak umrę, będę was straszyć. Przyjdę, stanę nad waszymi łóżkami i ściągnę z was kołdry. I będę was gilgotać w stopy zimnymi palcami. Albo jeszcze lepiej: zaczajała się w zbożu na miedzy, gdy dziewczynki wracały wieczorem od kuzynki Dziuńki, i wyskakiwała na drogę spowita w białą materię, krzycząc aaa-uuuuuu! A potem goniła je aż do samego progu, a gdy z płaczem wpadały do izby, ona znikała, by po chwili wejść do domu, potwierdzając, że widziała, jak Halinka i Irenka uciekały przed strzygą. Dla uspokojenia dodawała, że ona właśnie tę zmorę straszliwą zatłukła łopatą, o proszę, tylko strzępy z niej zostały.
Jej zięć, Czesiek, a dziadek Pseudoświni,  twierdził, że teściowa odwiedziła go po śmierci. Obudził się pewnej grudniowej nocy i zobaczył jej białe włosy znikające za drzwiami, które zamknęła po cichu. A następnie przekręciła klucz po drugiej stronie i zabrała go z sobą.

Robiła na szydełku. Była w tym dobra. Jej córki Władzia i Hela odziedziczyły po niej talent do wyczarowywania cepeliowych kształtów z kolorowych kłębków.

Prababka Kochowa miała długie, białe włosy. Miała na imię Marianna. Gdy umarła, jej dom dostał zrównany z ziemią, bo nikt nie chciał w nim zamieszkać. Do dziś pozostały po nim fundamenty i nieczynna studnia. Ludzie mówią, że to uroczysko.






21 komentarzy:

  1. wystarczająca wszakże wiedza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poczekaj, aż skończę notkę! ;)
      coś mi się wcisnęło przez pomyłkę i opublikowało.

      Usuń
    2. ja si przecie w gorącej wodzie kąpię.

      Usuń
  2. zakochałam się w prababce Kochowej.
    i jest to miłość ponadgrobowa.
    a siódmy zmysł podpowiada mi, że prababka Kochowa była kolejnym wcieleniem Małej Mi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ! Prababka Kochowa + Mała Mi! Masz rację! Obok mnie spoczywa "The Moomins and The Great Flood" :)))))

      Usuń
    2. miało być "=".

      ps. Muminki = ♥

      ;)

      Usuń
    3. serce moje też raźniej bije, gdy myślę o Dolinie Muminków

      jednak ciągle jest we mnie nie rozwiązany konflikt- kim chciałabym być- Mała Mi, czy może Włóczykijem? Włóczykijem, czy Małą Mi?
      chyba do końca życia będę się nad tym głowić w sposób praktyczny ;))

      Usuń
    4. ja często bywam Ryjkiem ;)

      Usuń
  3. a że w linii żeńskiej to nie przechodzi..? te uroki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie bój się, Ostra, Tobie nic nie zrobię ;)

      Usuń
    2. ufff, bo ja bym odwiedźmowała jak by cuś

      Usuń
  4. pamiętasz jak przyśniło mi się ou?
    no to teraz mam au!

    wiesz, ja to bym strasznie trzęsła portkami przy takiej prababce......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czy ja pamiętam? no pewnie! :)

      ja niestety nigdy jej nie poznałam. pewnie bym się jej bała. choć może, z czasem, bym ją polubiła.

      Usuń
  5. Moja Prababcia miała na imię Marianna, zmarła niestety 14 lutego, a ja urodziłam się we wrześniu. Czasem zastanawiam się jaka była.
    Podusię sama zrobiłaś?!
    Jak lektura?
    był postman?:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poduszka made by babcia Władzia ;)
      a postman, jak dojdzie, od razu daję znać!
      xxx

      Usuń
  6. Dziewczyny i tak macie dobrze, ja nawet własnych babć i dziadków nie znałam, nie mówiąc o prababciach!

    OdpowiedzUsuń
  7. Prababka niezłe ziółko:)
    Duvignaud ma coś do niej? :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. owszem, Prabaka dała mi nic ;)
      poza tym myślę, że ona mogłaby być dla Duvignauda sobną kategorią analityczną :))

      Usuń
    2. Ale jego nic jest niesamowicie pełne:)
      Czy Nic od prababki też?

      Usuń
    3. popatrz na nią! jej NIC jest kolorowe jak te dziergane poduszki babci Władzi. ja też dziergam ;)

      Usuń