W lecie jest tak, że nawet jak się nic nie dzieje, to się zawsze coś dzieje. Być może dzieje się tak za sprawą szerszej ekspozycji na doznania dotykowe poprzez nagość skóry, twarz pozbawioną makijażu, bose stopy. I choć oczy kryją się za okularami słonecznymi, to są one nieskrępowane wstydem i bezczelnie zaglądają w twarze ludziom siedzącym w autobusie na przeciwko nas.
A nos? Nos nie nadąża! Po lewej róże herbaciane u sąsiadów, po prawej jaśminowe chaszcze, a na wyciągnięcie ręki świeżo zerwane maliny. Aż szkoda to wszystko przykrywać woalem perfum. No chyba, że sam sobie je człowiek zrobi, gdy mu się chce. A chce mu się zawsze. Nawet pisać listy do Wszechświata mu się chce!
A bazylia? A mięta pieprzowa? A nasturcje? A arbuzy i melony?
[tak, tak, w autobusie, metrze, ludzie cuchną. ale kiedy nie cuchną?]
W lecie, to nawet jak leje, jest super. Bo wtedy fajnie się czyta Muminki i Przegląd Muzykologiczny. Albo stoi w deszczu w ogrodzie i rozmawia ze ślimakami. Bo one zawsze są takie zamyślone. I pomimo tego, że nigdy nie odpowiadają słowem na nasze pytania, to mają zrozumienie w oczach.
W lecie, to człowiek byle szmatę, klapek stary na siebie zarzuci, szminkę tanią na wargi przyoblecze i zawsze jakoś wygląda. A i śniadanie wytworne z pomidora i kilku liści rukoli z zagonu przygotuje, papierówką dziką zagryzie. A jak mu się zechce, to i o świcie wstanie, żeby na targ-owocowo warzywny się udać. Z włosem lśniącym i pięknie układającym się. Z ciałem smagłym i zwinnym, a umysłem świeżym i otwartym.
Tak jest w lecie.
A nos? Nos nie nadąża! Po lewej róże herbaciane u sąsiadów, po prawej jaśminowe chaszcze, a na wyciągnięcie ręki świeżo zerwane maliny. Aż szkoda to wszystko przykrywać woalem perfum. No chyba, że sam sobie je człowiek zrobi, gdy mu się chce. A chce mu się zawsze. Nawet pisać listy do Wszechświata mu się chce!
A bazylia? A mięta pieprzowa? A nasturcje? A arbuzy i melony?
[tak, tak, w autobusie, metrze, ludzie cuchną. ale kiedy nie cuchną?]
W lecie, to nawet jak leje, jest super. Bo wtedy fajnie się czyta Muminki i Przegląd Muzykologiczny. Albo stoi w deszczu w ogrodzie i rozmawia ze ślimakami. Bo one zawsze są takie zamyślone. I pomimo tego, że nigdy nie odpowiadają słowem na nasze pytania, to mają zrozumienie w oczach.
W lecie, to człowiek byle szmatę, klapek stary na siebie zarzuci, szminkę tanią na wargi przyoblecze i zawsze jakoś wygląda. A i śniadanie wytworne z pomidora i kilku liści rukoli z zagonu przygotuje, papierówką dziką zagryzie. A jak mu się zechce, to i o świcie wstanie, żeby na targ-owocowo warzywny się udać. Z włosem lśniącym i pięknie układającym się. Z ciałem smagłym i zwinnym, a umysłem świeżym i otwartym.
Tak jest w lecie.
Komu tak jest, temu jest...:)))*
OdpowiedzUsuńo nie... wolisz zimę??
OdpowiedzUsuńPiękne to zestawienie szczawiu, margerytek i tych żółtych karmicieli słodyszka (to te czarne małe robale ;))
OdpowiedzUsuńMuszę przemyśleć to, co chciałam napisać, ale stanowczo jest coś w tym lecie...
a czy to nie jest czasami chrzan??
UsuńTy wiesz? jak tych slodyszkow tutaj nie widzialam...
Jak na moją znajomość użytkowych to chrzan ma takie małe białe niepozorne kwiatuszki. A tu są takie ziarenka. Może mało rzepaku w koło?
Usuńa to feler, westchnął seler ;)
Usuńa rzepaku mało, bo mało pszczół :(
jako czerwcowa panienka kocham czerwiec i całe lato
OdpowiedzUsuńi Twoje maki dla mnie kocham:)
i byle klapek i tanią szminkę kocham
i zatęskniłam za ślimakami, które po Pietrynie nie odważają się ślimaczyć
i kurcze, nigdy im w oczy nie patrzyałam, ale zawsze mnie ich rogi fascynowały
i bieganie boso po rosie
i niezapominajki nad brzegiem strumyka
kolczyki z czereśni
wianki z rumianku
i liczenie kropek u bożych krówek zwanych nie wiedzieć czemu biedronkami
i żucie bożego chlebka ( pisałaś o tym, pamiętam:) )
i ciepły deszcz, i tęcza, i noce krótkie, i brzask po trzeciej
i wisząca w powietrzu tajemnica i obietnica nadchodzących cudownych wakacji
:***
co za piekny komcio! rozmarzylam sie, kochana! xxx
UsuńTak. Lato jest cudne. I nic mogę z tym poradzić, że odmierzam czas latami (eee, znaczy od lata nie od lat:)).
OdpowiedzUsuń*nic nie mogę na to poradzić (tak to chyba miało iść:)).
Usuńto calkiem podobnie jak ja! bo ja, podobnie jak viki, letnia dziewczyna jestem :))
UsuńTak jest, czekam... na razie mam burzę za burzą, ale relaks, też lubię
OdpowiedzUsuńkiss - zaraziłaś mnie
kiss kiss kiss :)))
UsuńA ogórasy małosolne? Mmmmmm.
OdpowiedzUsuńCiało smagłe, opalone- w końcu można przywdziać seksowną piżamkę, bo ciepło;)
skończyłam pisać, opublikowałam i uświadomiłam sobie, że zapomniałam o ogórach. ale pomyślałam, że ktoś w komciach nie omieszka o nich wspomnieć ;) mniam!
Usuńu mnie ogórasy z zimna mają 4 cm i się zawijają :( jemy konserwy ze słoja
Usuńmateriał w sam raz na korniszony! ;)
UsuńW lecie mój nos nie nadąża z kichaniem (o alergio, cóżeś ty za pani. Do bani!) :D Ale poza tym, to tak jak napisałaś!
OdpowiedzUsuńu mnie podobnie z tą niecną alergią! w lecie i w zimie ;) pozdrawiam!
Usuńkiedy czytałam Twój post
OdpowiedzUsuńdo mojej pokręconej głowy wpadła myśl:
w lecie nawet los bezdomnego jest bardziej znośny
:)
to prawda :)
Usuńw lecie, to nawet bezdomność znośna i przygodą podszyta!
Czytasz Przegląd :)))
OdpowiedzUsuńFajnie się czyta?
:***
oh yes! :)
Usuń