W domu Pseudoświni jest wiele okien. Wszystkie z nich, oprócz jednego, wychodzą na południe. Nie wiedząc więc czemu, Pseudoświnia w swoich monologach upodobała sobie patrzenie przez to zupelnie niepozorne, wychodzące na północ okienko na poddaszu. Dlatego też jej historie charakteryzują się przewagą kolorów ciemnych i przydymionych. Czyli na przykład takich:
Tymczasem ilość słońca wlewająca się przez pozostałe okna nie pozwala Pseudoświni na dalsze ich ignorowanie. Zdecydowała więc, że odtąd będzie częściej rejestrować tutaj wszystkie te obrazy o wysokiej światłoczułości, które wypełniają ją po brzegi i na wieki wieków przecież. Na przykład takie:
Amen.
camera obscura:)
OdpowiedzUsuńTy to zawsze jakoś tak zgrabnie wszystko podsumujesz, Mar :)
Usuń...kolory..ciemne i przydymione oraz te prześwietlone do granic...LUBIĘ
OdpowiedzUsuńja tez uwielbiam i światło i mrok. ale jakoś tak częściej mówię o ciemności, jakbym w jaskini jakiejś mieszkała, gdzie słońce nei dociera...
Usuńwidać stoisz po ciemnej stronie mocy;P
Usuńpozdrawiam:)
p.s.
weryfikacje literkową wyłączyć można w starym interfejsie bloggera :)
o boże! to ja mam ustawioną tę durną weryfikację literkową, co mnie tak niepomiernie wkurza?? idę z nią walczyć. dzięki i pozdrawiam również!
OdpowiedzUsuń