wtorek, 15 stycznia 2013

Pseudoświnia i zryty beret

Pseudoświni śniło się dzisiaj, że z dwoma przyjaciółkami wsiadła w pociąg i udała się w długą podróż do Wenecji. Siedzenia były bardzo niestabilne, pojedyncze i na kształt obitych tapicerką obiektów kreowanych przez Louise Bourgeois. O takich:

*

Pseudoświnia nieźle się namęczyła w trakcie podróży i zrobiło się jej niedobrze. W dodatku jeszcze tapicerowane obiekty z pasażerami chwiejącymi się na ich czubkach jak małpy na drutach zasuwały z zawrotną prędkościa schodami ruchomymi w górę. A to wszystko liniami Train à Grande Vitesse za 300 Euro od łebka. Rzyg.

Po dotarciu do Wenecji okazało się, że wszyscy nazywali to miejsce Watykanem, przy czym nie przypominało ono ani jednego, ani drugiego. Pseudoświnia i jej brygada doszły do celu ich Golgoty, a tutaj - kolejna niespodzianka! Paszporty sprawdzają tacy odziani w czarne habity ludzie i mówią, że wpuszczają tylko tych, którzy już tutaj wcześniej byli i mają polecenie od księdza z parafii wbite w paszport. No więc Pseudoświnia tłumaczy im, że polecenia nie ma, ale była w Wenecji już kiedyś i w Watykanie też była, więc oczekuje być wpuszczona. Na co habit każe jej usiaść w fotelu (papieskim!) w poczekalni z orzeczeniem: entry denied. A koleżanki wpuścił, mimo że nigdy tutaj wcześniej nie były i jeszcze potem Pseudoświnia musiała zapłacic za ich bilety wstępu 19 Euro od łebka, bo się dziewczyny spłukały na suwenirach dla rodziny. Co za zdzierstwo.

I wiecie co? Pseudoświnia podsumuje swój sen w tym oto miejscu słowami klasyka:

We are caged by our cultural programming. Culture is a mass hallucination, and when you step outside the mass hallucination you see it for what it’s worth. 

Terence McKenna, Eros and the Eschaton lecture (1994).

Aka kolokwialnie i po pseudoświńsku: Kultura, w której człowiek się wychowuje, nieźle potrafi zryć mu czachę. Na lata. A może i do śmierci. Warto być tego świadomym.

* zdjęcie ukradzione stąd: http://jenbradford.blogspot.co.uk/

11 komentarzy:

  1. a mi się zdechły, wyschnięty szczur śnił..

    OdpowiedzUsuń
  2. a boshe wiem z kim jechałas do tego watykanu/wenecji..........obawiam się że te suweniry to ja przepuściłam....

    OdpowiedzUsuń
  3. a jeśli komuś ksiądz z parafii zamiast wbić pieczątkę polecającą do paszportu, wybiłby mu zęby, to czy ów ktoś mógłby wejść do królestwa watykańskiego jako męczennik? :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak święta Apolonia ;)

      Usuń
    2. w a Polonii to chyba wszyscy święci:)

      albo można jeszcze tak:

      Wszyscy święci, naprzód, wchodźcie!
      ( i nagle głos z tłumu:)
      - przepraszam a Polonia?

      Usuń
  4. Albo zjadłaś wieczorem coś ciężkiego ...

    OdpowiedzUsuń