niedziela, 5 maja 2013

Pseudoświnia i kiecki

Pseudoświnia uświadomiła sobie, że od dziecka nie lubi sukienek i spódnic. Jest w tym trochę ideologii (ale o tym nic tutaj nie będzie); przede wszystkim jednak chodzi o to, że sukienki i spódnice niwelują Pseudoświnię do zupełnego zera. Duszą. Zabierają całą osobowość. Nawet do ślubu ją skręcało.

Gdy tak siedzi i myśli, przychodzi nagle Pseudoświni do głowy żart, aby stworzyć Koalicję Przeciw Sukienkom i Spódnicom. I zaraz sobie sama odpowiada, że byłaby jej jedynym członkiem, a właściwie członkinią. Nieprawda, mówi do myślącej głośno Pseudoświni Małpolud, moja mama nie (z)nosi sukienek.

No i super. Trwają transatlantyckie rozmowy na temat powołania powyższej koalicji. Oraz niniejszym stwierdzono: teściowa Pseudoświni to swój człek.

A jak tam Wasze teściowe? Dają radę? Chodzą w sukienkach?


Imme van der Haak, Beyond The Body 



Nawet Pan Misiu się śmieje. Ta mniejsza dama sukieneczkowa to teściowa Małpoluda, ta większa - jej siostra. Ach, one uwielbiają sukienki!

29 komentarzy:

  1. No cóż, lubię sukienki, odpadam

    lniane długie, proste, takie workowate... noszę

    no przepraszam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie przepraszaj, kochana! absolutnie nie liczę na żadne poparcie. nawet byłabym zszokowana! :))) moja teściowa to jedyna osoba, która, jak dotąd, podziela moją niechęć :))

      Usuń
    2. acha, na spodnie kiecki są ok. a jeszcze w dodatku workowate to już w ogóle stylish :)

      Usuń
    3. Uff, no ja w innych wyglądam pokracznie

      Usuń
  2. Sztywne rozkloszowane sukieneczki i wielka kokarda na czubku głowy, to ach ach mojej mamy. Taka jej się podobałam najbardziej. Na zasadzie prostego antyscenariusza, stworzyłam swój własny ukochany wizerunek - chłopaczek z nożem przy pasku. Później przyszła dziewczęcość z długimi sukienkami i trzema spódnicami, jedna na drugą. Do tego obowiązkowe trampki. Teraz od wielu lat spodnie lub czasem sukienka, spódniczka - na. Już chyba nigdy nie założę sukienki.
    Mogę się zapisać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha! no to witamy, witamy Członkinię Honorową. serio, myslałam, że to tylko ja i Tina pozostaniemy w koalicji :))
      wiesz, ja jak bym mogła, to bym cały dzień łaziła w stroju kąpielowym. serio :))

      Usuń
    2. Ooo co to, to nie! :) Ja bym umarła ze śmiecho-trwogi, gdybym się zobaczyła w kostiumie kąpielowym. Śmiech byłby piskliwy, a trwoga paraliżująca.

      Usuń
    3. :))))
      jakbyś chiała, to byś mogła użyć pareo.
      uwielbiam kobiety w strojach kąpielowych. o wszystkich kształtach i w każdym wieku!

      Usuń
  3. Chyba od dziesięciu lat nie miałam na sobie sukienki (z jednym wyjątkiem, gdy kiedyś przemokłam i prosto z autobusu wpadłam do H&M, by nabyć cokolwiek taniego i założyć - w wydawnictwie nie mogli mnie poznać) ani spódnicy. Ale wyobraź sobie, że czasem kupuję. W second handzie na przykład. Ostatnia, zielona w drobne kwiatuszki, właściwie się dla mnie nie nadaje (choć rozmiarem pasuje), ale podobała mi się i zakupiłam ze względów estetycznych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie też wiszą. warstwami. jak zdechłe motyle. bo też kupję, jak zobaczę unikat. tylko że nie do noszenia właśnie. do wiszenia. kiedyś się mogą przydać na jakąś instalację :)
      a ślubną to nawet bardzo łądną miałam. wisi sobie teraz.

      Usuń
    2. A ja myślę, że może kiedyś założę.
      Ale muszę schudnąć...
      Wydaje mi się, że teraz w sukienkach wyglądam okropnie...

      Usuń
    3. Aniu, trudno mi sobie wyobrazić, żebyś w czymkolwiek wyglądała okropnie.

      Usuń
  4. Kiecki kiedyś w czasach pięknej młodości nosiłam, póżniej przestałam, robiąc tylko wyjątek na własnym ślubie. Teściowa granatowe garsonki uwielbia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam kiedyś granatową garsonkę - na maturze :) miała złote guziki.

      Usuń
  5. Teściowa garsonki jak najbardziej :)
    ja - sukienki od bardzo, bardzo niedawna
    a kto, no kto pamięta ohydny, aktywny elektrycznie twór zwany podomką?

    OdpowiedzUsuń
  6. ja tak w kwestii techniczno-logicznej;)
    pod zdjęciem jest podpis "teściowa Małpoluda"- czyli Twoja mama :)
    a coś czuję, że to chyba jednak Jego mama, hę ?
    a sukienki noszę wiosną i latem, potem wbijam się w spodnie
    :***

    OdpowiedzUsuń
  7. to moja mama jest. ta z białą kokardą :)
    xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. acha, zmyliła mnie ta mama co nie (z)nosi ;P

      Usuń
  8. ja lubię tylko niektóre, takie więcej zwiewne.
    Reszta może nie istnieć, dżinsy rulez!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, zwiewne do Ciebie pasują!
      dżinsy, yeah! :)

      Usuń
  9. No to teraz zamieszam ;) bo do sukienki trzeba dorosnąć moje kochane :P:P:P

    OdpowiedzUsuń
  10. Moja teściowa chodzi w spodniach i wygląda to tragicznie bo ma grube dupsko :/

    cześć pseudoświnko ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. jak przekroczyłam 35 to się zsukienkowałam i sukienkuję sie coraz mocniej :) Więc może i dla Ciebie jest nadzieja..? :P:P:P

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie noszę sukienek, a tylko dżinsy. I czasem szorty. Czyli mogę z chęcią do tego klubu.
    Aha, sama jestem teściową:-).

    OdpowiedzUsuń