piątek, 26 lipca 2013

Pseudoświnia i surrealizm

Ostatnio było tak surrealnie gorąco, że Pseudoświnia musiała przystawać co chwilę, aby podlać sobie nogi, bo tylko w taki sposób udawało jej się znieść żar rozgrzanych trotuarów. Fajnie się chodzi po mieście w chlupoczących trampkach. I para-SOL-ką, of course. Próbował ktoś?


No a co potem? A potem poszła Pseudoświnia do pracy i sadziła o północy kwiatki z osobą nadającą na osobliwych częstotliwościach fal mózgowych - nic więcej Pseudoświnia nie może powiedzieć o tej osobliwości - taka praca. A propos - pytanie retoryczne: czy pisanie o pracy w internetach (o pacjentach, klientach, jak zwał tak zwał) w profesjach tzw. "pomocowych" jest cool?







Jeszcze potem śniło się Pseudoświni, że Małpolud namalował obraz lodami pistacjowo-śmietankowo-jagodowymi. I wiecie co? To był sen proroczy, bo on RZECZYWIŚCIE taki obraz namalował! Bardzo dobry obraz.


A jak już Pseudoświnia będzie całkiem stara, to zostanie fińską Szwedką, zapakuje Małpoluda do walizki i zamieszka z nim na bezludnej wyspie na Archipelagu Pellinki. Jak Tove Jansson.








Powyższy plan wydaje się być wystarczająco surrealny, aby był możliwy.


23 komentarze:

  1. Obraz piękny, nóżki Paddy podkreślił, że wcalenie nie pseudo, tylko prawdziwe kobiece ładne i zgrabne, więc wiesz, podlewaj

    a ja ja nie lubię jak ludzie piszą o pacjnetach klientach

    jakoś to nie moja bajka

    no chyba, że taki wyraził zgodę


    ładnie skandynawsko

    http://www.youtube.com/watch?v=o9GNvyKsHWo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ładna ta pani skandynawska.
      i fryzurę ma taką na Ciebie ;)
      kisses

      *
      z brzucha mam przekaz, że to nie jest cool, żeby w internetach. i na tym poprzestaję.

      Usuń
    2. jak z brzucha to cacy

      uwielbiam Cię coraz bardziej

      Usuń
    3. Witaj Pseudoświnio po przerwie, wróciłam znad morza i solidnie zanurkowałam w innym morzu (pracy).
      Paradoksalnie, wypacam się w tym drugim w stopniu trudnym do opisania.
      W temacie powyższym me zdanie znasz.
      Również pochodzi z wnętrza trzewi.
      czyli to zdanie organiczne.
      z takim nie ma dyskusji.

      Usuń
    4. jak będziesz mieć chwilkę, skrobnij parę słów na maila z wrażeniami znad morza.
      trzewie prawdę Ci powie, co nie? kisses, kochana! x

      Usuń
  2. dobrze robi to podlewanie, chyba zacznę podlewać swoje, tym bardziej, że mam taką samą kon_Ewkę;)
    archipelagi co do zasady są cool, w przeciwieństwie pisania w internetach o pacjentach
    bardziej cool jest, gdy piszą o tym pacjenci, ale właściwie wówczas jest na ogół hot;)

    w Uć jest tak hot, że myślałam wczoraj, że zaliczę dead, bez dance ;PPP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kochana kon_Ewciu, jedźmy na jakiś zamrożony archipelag natychmiast! ochłoda urody nam doda :)

      Usuń
    2. ach, jak Wam dobrze:) w Uć 180○C w cieniu:))
      ale lubię ten stan... kawa, upał i ja (parafrazując Kasię Nosowską)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. mama mi mówi, że strasznie tam u Was dzisiaj. u nas natomiast były burze w nocy i mamy teraz przyjemny chłodek. uff.

      Usuń
  4. Gdyby nie to, że mam śnieżną wysepkę, to bym już spłonęła albo sfermentowała albo nie wiem co.
    Nie mam jasnego i twardego zdania na temat pisania o tych ludziach. To fascynujące tematy. Mogą innym otwierać umysły i serca na nieznany kosmos. I to byłoby dobre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co to jest śnieżna wysepka?!
      nie mogę ani o tym pisać, ani o tym czytać na blogach. interesuje mnie jednak, jak na to zjawisko patrzą inni ludzie.

      Usuń
  5. To pewnie zależy od tego, co pisać, jak i po co.
    A upał - lubię.
    Tożsamości są wtedy jeszcze bardziej płynne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. święta prawda z płynnością tożsamości w upale! dlatego właśnie kocham lato. wielka ulga.

      Usuń
    2. człowiek nie musi się spinać, mieć wyraźne kontury...

      Usuń
  6. a gdyby mieć takie buty
    na których rosłyby kwiatki
    wtedy pastowanie poszłoby w odstawkę
    liczyłoby się tylko podlewanie

    i ta cudna możliwość
    że kiedy ktoś by mnie wkurzył
    to pochylałabym się
    zrywałabym kwiatka, który rośnie mi tuż nad dużym palcem
    i pożerałabym na oczach tego, który mnie do pasji doprowadził :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zwłaszcza, gdyby ten kwiatek był rosiczką! :)))

      Usuń
    2. tylko co wtedy z dżdżownicą?
      czy też by znalazła schronienie w bucie?
      bez dżdżownic kwiatek jakby tak...doniczkowy, no więc wersja z obuwia byłaby "kwiatek butny" chyba....

      Usuń
    3. dżdżownica w wolnych chwilach mogłaby udawać naszyjnik
      wokół szyi
      :)

      Usuń
    4. dżdżownica wokół szyi, a kwiatek butny z buta. podoba mi się metamorfoza tej wizji ;)

      Usuń
  7. Chodnik Małpolud też pomalował lodami?;)
    Pozdrawiam serdecznie:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha! ależ oczywiście! we wszystkich smakach tęczy ;) x

      Usuń