poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Pseudoświnia i pomylony dzień

Pseudoświnia stawiła się dzisiaj w pracy o ósmej rano. I wyszła z niej po trzech minutach. Zapomniała bowiem, że dzisiaj miała przecież wolne. Bardzo idiotyczna sytuacja. Żeby czuć się trochę mniej idiotycznie, Pseudoświnia postanowiła zrobić coś mądrego. W ogóle dużo zrobić. Nadrobić głupotę. Udała się zatem do sklepu ogrodniczego i zakupiła sadzonki ziół, nasiona kwiatów i warzyw i doniczki. Następnie wróciła do domu, wyplewiła i przekopała ogródek z przodu, oczyściła, co się dało w ogrodzie z tyłu (znajdując dwie lisie kupy i szklaną kulkę), zasadziła zioła, przesadziła lawendę, zasiała kwiaty tu i ówdzie, wyrzuciła śmieci, umyła naczynia, rozwiesiła pranie i przerwała Małpoludowi trzy sny.

Na koniec zaś zjadła pierogi, cały czas czując się jak Witek, główny bohater Przypadku Kieślowskiego, i jak Lola z filmu Lola rennt w jednym.



Taka głupota. Niedopatrzenie. Pomylona kartka z kalendarza. Kto wie, co z niej (nie)wyniknie? 



Żaba, a ty co o tym wszystkim myślisz?




23 komentarze:

  1. piękne masz obucie na pierwszej focie
    to był udany dzień, z tego co piszesz, bardzo udany! :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo, bardzo udany. ale wiesz, Mar, nie wiadomo, co z tego na dłuższą metę wyniknie. ciąg przyczyn i skutków został zmieniony.

      Usuń
  2. Zielone mnie powaliło, to już po raz drugi, ale tym razem na stopach


    poszłaś do pracy, mimo że miałaś wolne?!

    Jesteś lepsza ode mnie :) ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rano ledwo się w łóżka zwlekłam po to tylko, żeby się dowiedzieć, że niepotrzebnie... ech.
      kisses

      Usuń
    2. buziaku, ale jutro już weekend

      nooo

      takie pocieszenie dla mnie

      Usuń
  3. Historia z wolnym dniem, jest z mojego punktu widzenia cudowna!
    Uwielbiam tak - i nagle jedna biała. (doniczki)
    Buty dobrane do doniczek i doniczki do butów, a ja dzikus zdziczały jestem, ale mam jedną kozę w kolorze dolnej połowy włosów.
    A żaby mamrocze pod nosem - przecież jej wczoraj mówiłam, że ma wolne ...
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz, M, kiedyś też będę dzikusem ;) całkowitym. z dużą ilością obuwia. chyba, że pójdę na odwyk :))


      kozy uwielbiam! zaglądam do Ciebie, żeby sobie na nie popatrzeć ;)
      pozdrawiam x

      Usuń
  4. szkoda, że się nie dogadałyśmy
    mogłyśmy się zgrać
    bo ja wolne mam jutro
    i gdybym środowe wolne zmieniła na poniedziałkowe
    to mogłybyśmy razem siać
    i wyszło, by na jaw która z nas ma lepszą rękę do roślin

    a potem byśmy pobiegły na łąkę

    biegłyśmy jak Lola
    aż mi rozbrzmiała w głowie ta muzyka i krzyk Loli w kasynie
    aaaa!
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę, że my powinnyśmy w końcu zacząć siać to, co już tam gdzieś kiełkuje :) co Ty na to? ;)

      Usuń
    2. słońce od rana daje nam wyraźny znak- bierzcie się dziewczęta do roboty! :)

      Usuń
  5. żaba: ja nie myślę, ja tu mieszkam..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale trochę jakby jej szczęka opadła. z wrażenia? :)

      Usuń
  6. no nie...jak ja zapomnę, ze mam wolne i WSTANĘ- to odwiedzicie mnie w wariatkowie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz, mnie przyszło do głowy po tym wybryku, żeby się zgłosić dobrowolnie. niedaleko mam ;)

      Usuń
    2. ja to już bym musiała trafić na ostry dyżur

      Usuń
  7. jakby to z tą pracą... brawo yeti? :-D Z ogrodem za to, po maminemu, pranie wieszane z ziemią za paznokciami, to sobotnie takie, jeszcze drożdżową chałkę. Troszkę mi dałaś soboty właśnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to była taka sobota niezaplanowana. w poniedziałek w dodatku.
      chałka, o mamo! no toś mi przypomniała! ;)

      Usuń
  8. Myślałam, że może jeszcze przez pomyłkę zasiałaś w ogrodzie sąsiada:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o nienienie. mam strasznego sąsiada. nie da się go z niczym pomylić ;)

      Usuń
  9. jak chodziłam do pracy na zmiany: dzień a potem noc i dwa dni przerwy, to często gęsto szłam do pracy nie na swój dyżur. koleżanki też. luzik

    OdpowiedzUsuń