poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Pseudoświnia i ZŁO(ść)

Uwaga: W tym poście są wulgaryzmy.

Pseudoświnia jest dzisiaj wkurwiona. Czy wiecie, że można się wkurwić na dywan? Za to, że jest brudny. I na kapeć. Za to, że można się o niego potknąć. Dostało się nawet płatkom za to, że nie smakują tak, jak to sobie Pseudoświnia wyobraziła. Są ohydne. Nafaszerowane rodzynkami, które stanowią 50% ich objętości. Dużo czasu zajmuje Pseudoświni wygrzebywanie rodzynek i wypierdalanie ich do kosza na śmieci. Nie ma bowiem nic gorszego niż rodzynki nasączone mlekiem. I marnowanie czasu, na poświęcanie im uwagi.

Mówią, że gniew to zła emocja. Zła, zła, zła. Należy się jej wstydzić, gdyż albowiem należy być zawsze dobrym. Świętojebliwym. A jak się jest złym, to się nie jest dobrym. Logiczne. Za takich jak Pseudoświnia dzisiaj niejeden zmarł na dwóch kawałkach drewna zbitych na krzyż. Podobno. Chociaż nikt ich o to nie prosił.To też Pseudoświnię wkurwia.

Ale, ale. Pseudoświnia musi być dzisiaj zła. I będzie. Dopóki jej nie przejdzie. I niech jednego z drugim ręka boska broni za nią umierać.

Kurwa.




A Wy? Jak sobie radzicie w gniewem?

44 komentarze:

  1. ja sama mam problem jak się nie wkurwiać, gdy czytam brednie na swój temat, gdy czytam insynuacje na swój temat, gdy czytam, że ktoś nie ma siły wybaczać, kasuje telefony, zrywa i odcina się tak jakbym ja zabiegała o kontakt czy wybaczenie. I wkurwia mnie ten ślepy tłum łykający każde gówno jak prawdę objawioną. A ja mam na to wywalone, odcięte, skasowane i niczego nieoczekujące. To zabawne w sumie, że obojętność, brak reakcji i zlewka jest tak trudne dla innych, że miotają się i prowokują nie mogąc tego znieść.
    Gniewu we mnie nie ma, ale wkurw i owszem:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wykrzyczeć. wytupać. wypluć. wyrzygać. do cna.
      kisses

      Usuń
    2. Viki, wyrzuciłaś mnie z zaproszonych do Twojego bloga?

      Usuń
    3. hmm Aniu, a Ty nie masz do mnie maila czy telefonu, że podobnie do kogoś załatwiasz sprawy przez bloga?

      Usuń
    4. Ale ja nie mam żadnej sprawy, zapytałam półżartem - myślałam bowiem, że to jakieś nieporozumienie...

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. kogo się boisz futrzaczku???:)
      bo ja NIKOGO, a jakby co schowasz się za mnie;P

      Usuń
    2. futrzak się mnie boi, viki. nie bój się, futri, już mi lepiej :)

      Usuń
    3. no mam nadzieje ze wkurw się skończył.:D

      Usuń
    4. yup! koniec z wkurwem! dzisiaj miałam wyśmienity nastrój :)))

      Usuń
  3. Znam to wkurwienie... idę się wówczas zmordować fizycznie, do drugiego pokoju, gdzie jest crosstrainer i żaden człowiek nie ma tam wstępu. Po godzinnej sesji złość często robi miejsce zmęczeniu.
    Kiedyś zła wybrałam się rowerem do parku, gdzie wkurwienie niestety jeszcze bardziej się wzmogło na ludzi, na psy, na dzieci, na rower, na obsrane ścieżki, na błoto, na wrzeszczące wrony itd. Drugi raz już tego błędu nie popełniłam, bo chyba by mnie do parku już nie wpuścili. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pięknie to opisałaś, Drui:"na ludzi, na psy, na dzieci...". dokładnie. na takim wkurwie trzeba uważać ;)

      Usuń
  4. Nielogiczne! Wolę swój wkurw, gdzie mówię co myślę, niż mdlący fałszywy uśmiech.
    bleee

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam bardzo podobnie, musi mi minąć i tyle... musi minąć

    czasami coś napiszę, a później skasuję - o!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zatem trzeba szybko Cię czytać ;)

      Usuń
    2. oj, to jest tak, że napiszę i skasuję po napisaniu

      nie ma mowy o publikacji

      i to działa, jak przeczytam te głupoty, od razu chce mi się śmiać :)

      Usuń
  6. piękna etiuda na temat wkurwu!
    wkurw niejedno ma oblicze, trudno wyizolować wkurw, a Tobie się moja droga udało (i przy okazji oberwało omleczonym rodzynkom).

    Ostatnio wkurwiona byłam (jak na spowiedzi) no więc ostatnio wkurwiona byłam tydzień temu, lecz wkurw mój nie był prawdziwym wkurwem, tylko zmyłką i przykrywał obrzydliwie wielki strach, ale ponieważ strachu tego znieść nie było sposób, to objawił się on wkurwem.

    czasem jestem wkurwiona ale nie umiem powiedzieć jak sobie z wkurwem radzę....inni sobie radzą z nim tak, że odchodzą na bezpieczną odległość (to znaczy zostawiają mnie z mym wkurwem sam na sam).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i kurwa jego mać - czynią dobrze! bo tak własnie należy postąpić ;>

      Usuń
    2. mój wkurw był wywołany...
      napiszę Ci na prive ;)

      Usuń
  7. zapomniałam będąc na swoim wkurwie, że mnie się bardzo podoba Twoja biała tęczówka z lekką nutąa wampirzego różu
    ach, jak ja bym chciała mieć takie tęczówki będąc na wkurwie, jaki to by był zajebisty budzący strach sygnał ostrzegawczy:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o kurcze blade, faktycznie! no oczka jak się paczy!

      Usuń
    2. no paczy groźnie:)

      polecam The Walking Dead, tam też mają fajne oczka ;)

      Usuń
    3. albo The Evil Dead :)))
      ale masz rację, viki, takie oczka włączasz na wkurwie i masz respect u wszystkich znielubianych osobników. wszyscy nagle przestają obrabiać Ci dupkę, u lekarza dostajesz skierowanie na wybielanie zębów na koszt podatnika, a policjant boi się wypisać mandatu. muszę te oczka przetrenować dobrze! dzisiaj odniosły bowiem sukces i osiągnęłam to, co chciałam :))

      Usuń
  8. Ja wówczas pracuję. Ach, jaka jestem wtedy szybka, wydajna, dokładna, ( jak jakaś "maszyna nadążna" niemal), a co? Adrenalinkę przerabiam na pracę umysłową.
    Parę brzydkich słów i trochę odpowiedniej muzyki do tego też dobrze robią.
    Ale ja zasadniczo mało się wkurzam:)
    Do mnie też napisz, martwię się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak tak! Black Sabbath i od razu lepiej! :)
      wyobraziłam sobie Ciebie nad kompem pracującą nad poważnym artykułem naukowym przy Black Sabbath i rzucającą mięsem :))) niełatwe to było...

      Usuń
    2. Black Sabbath może jednak nie..., ale coś się znajdzie :)

      Usuń
  9. O. Jakże ładnie opisane ToCoTeżMiewam.
    Toteż NIE pozdrawiam, NIE pocieszam, NIE mówię, że będzie ok. Ale czytam pilnie.
    Jakoś to będzie. Zawsze jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czuję się zrozumiana. dziękuję :)

      Usuń
    2. :)
      Muzycznie podpieram się tym:
      https://www.youtube.com/watch?v=QfVnKsz4lm0&feature=youtube_gdata_player
      Czasem nawet pomaga :D

      Usuń
    3. pamiętam ten przebój. dobrze, że czasem pomaga :)

      Usuń
  10. Zdarza się, zdarza. Ale chyba ma to związek z fazami księżyca. Najbardziej się wtedy obrywa Mojemu Najlepszemu Koledze (z pracy), który jest pierwszą żywą (tj. nie śpiacą) istotą napotkaną z rana.
    Ale on ma zlew na moje wkurwy, a ja Go potem przepraszam, że byłam niemiła i jest git.
    >:0
    polecam ACDC "Highway to hell"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. postaw koledze kawę czasem :)
      o tak! Highway to hell jest jednym z TYCH kawałków :)))

      Usuń
  11. Wyobrażam sobie, że już dawno Ci przeszło i emocje, z którymi odpowiadasz na komentarze, są zgoła inne ;-)
    Emocji złych emocji. Żadna emocja nie jest zła, nawet ta dla reszty krzywdząca. Złość jest zajebista, bo walczy. Smutek jest znacznie gorszy, bo się poddaje. Psycholog w takich momentach marzy o tym, żeby pacjent się wkurwił. Broń Boże rozpłakał. Mówi Ci to filolog niedoszły psycholog :D
    PS. Znam to tak wspaniale. Kiedy cały świat jest wkurwiający. A najgorsze, że ten świat nie rozumie, dlaczego wkurwiającym jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie o to chodzi. emocje nie są złe albo dobre. one są. dlatego właśnie kiedy mam do czynienia z ludźmi niepokalanie poczynającymi, to mi się w głowie zapala wielka czerwona lampa. bo człowiek czasem musi. inaczej sie udusi :)

      Usuń
    2. no to właśnie to! A nauczyć się nie płonąć od tych wszystkich pierdół wcale nie jest takie hop siup.
      Ja ostatnio świętuję małe zwycięstwa za każdym razem, kiedy się nie denerwuję. Polecam! :D

      Usuń
  12. Strach, kurwa, pisać cokolwiek!

    Ja zapalam jointa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znam wielu, którzy tak właśnie czynią :))))

      dobrze, że jesteś, Arti xxx

      Usuń
  13. ech, walnęłam pięścią w kontuar w przychodni. a potem okazało się, że to ja pokręciłam. i głupio jednak. ale w domu sama do siebie kurwą rzucę, to lepiej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, w takich sytuacjach czuję się idiotycznie, a zdarzają się, ech, zdarzają :))

      Usuń
  14. zazwyczaj muszę wysyczeć, co mam do wysyczenia

    OdpowiedzUsuń
  15. Zwyczajnie i prozaicznie se radzę. Ot, powiem sobie "o, kurrrrrwa" raz, czy dwa...

    OdpowiedzUsuń