wtorek, 3 grudnia 2013

Pseudoświnia i żałoba

Pseudoświnia pogrążyła się.

Grudzień jest bowiem dla niej miesiącem żałoby: nad tymi, co nie wiedzą, a myślą, że osiągnęli zenit, nad tymi, co wiedzą, a wierzą, że nie wiedzą nic, nad walczącymi o zrozumienie siebie, nad nieumiejącymi zrozumieć innych, nad psami i kotami, którym zimno, nad ludźmi, którzy nie mają domu, nad miastami, które są brzydkie jak Wałbrzych i nad posiniaczonymi domami bez ogrzewania. Nad centrami handlowymi z huczącą do wyrzygania kolędą, nad świętojebliwymi wyznawcami z palcem wskazującym, nad cichymi wyrobnikami, których nikt nie widzi, nad głośnymi męczennikami, których wszyscy słyszą. Nad Tobą. Nad sobą.

Nie pozostaje Pseudoświni nic innego, jak wyrabiać czapy z grubej, szarej wełny do bólu nadgarstków, do łzawienia oczu przy ciemnej żarówce, do skostnienia kłykci. Zakłada je sobie potem na łeb po dwie, cztery, piędziesiąt, aż się to wszystko wyhuczy, wyszumi i skurczy. Zaprawdę, powiada Pseudoświnia, jak sobie pościelicie, tak się wyśpicie. Więc ścieli sobie miękko i delikatnie, żeby nic jej tego snu spokojnego nie zburzyło.
Ach, żeby wszyscy się tak odpieprzyli i pozwolili Pseudoświni robić na drutach.
Do Nowego Roku.
Amęt.


W czapie nie swojej (Małpoluda), acz wykonanej własnoręcznie.

Ps. Robienie na drutach i szydełku jest naprawdę terapeutyczne. Gdyby nie to, trudno byłoby przetrwać ten zasrany grudzień.

Knitting therapy works!

40 komentarzy:

  1. zasrany to ja miałam listopad, który powinien się zwać ręcopad:/
    grudzień zachowuje się jak przyczajony tygrys, więc jeszcze nie wiem, czym mnie zaskoczy, ale jestem czujna i podminowana
    fuck:(
    p.s.
    czapa sprawia wrażenie ochronnego kasku amortyzującego wszechświat
    :***

    OdpowiedzUsuń
  2. ech, viki, kochana. co nas nie zabije...
    tak! robienie na drutach takie właśnie jest - amortyzujące wszechświat!
    kisses xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tęsknię za Mar:(
      i piszę to tu, a nie na Twojego @, by cały świat się dowiedział :)
      Jej zdanie też zawsze miało moc amortyzowania wszechświata, c'nie ?

      Usuń
    2. miało i ma! my o tym wiemy i Wszechświat o tym wie :)))
      ściskamy Cię, Mar kochana!
      ciotki-klotki :)

      Usuń
    3. Człowieki kochane!
      :* jestem jestem
      napiszę co w trawie piszczy: napiszę do Viki, Schroni, Ani M napiszę. Tylko dajcie moment właście wróciłam z zawiei śnieżnej....

      Usuń
  3. Nie mam żadnych przypadłości jesienno zimowych, pod tym względem szczęściarą jestem.
    Tylko te święta! One są przerażające! Wszystkie pochowane lęki i najgorsze skłonności, wyciągają ze mnie jak makaron.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no u mnie właśnie tak jest, że ten cały dół emocjonalny ma mnie za zadanie skutecznie doprowadzić do jego kulminacji, którą są właśnie święta alias czarna dupa emocjonalna. potem jest już tylko lepiej.
      bądźmy silne. to minie. zawsze mija. potem będą już tylko zeschnięte trupy choinek na śmietnikach.
      kisses.

      Usuń
    2. Ja muszę się wziąć w garść, bo kraków przyjeżdża (mama, moja córka z mążem i swoją córką)
      Czuję jak dyszą mi nad karkiem cudze oczekiwania.
      Cudze wyobrażenie o świętach.
      A może to oni urządzą, a ja się wproszę? :)
      Weronika twierdzi, że będzie wspaniale.
      Pewnie ma rację.
      Jak przeczyszczę sobie mózg, to też to zobaczę.
      Buziaki, siostro nieświąteczna

      Usuń
    3. masz rację, siostro, tu pewnie chodzi o przeczyszczenie mózgu. może wyluzowanie się? olanie własnych uprzedzeń?
      ps. tylko pamiętaj, kochana, trzymaj się z daleka od centrów (centr?) handlowych. a jak już musisz tam wejść, to z muzyką na uszach na full dla przebicia kolędziastych rytmów i z czapa na łbie :)
      kisses

      Usuń
    4. W Puszczy Drawskiej centrumy niegroźne :) Najbliższe za 120 km.
      Raz dwa trzy
      oczyszczanie zaczy (- to jest rym)
      nam.
      Jeszcze się okadzę, odczaruję i będzie dobrze.
      Twoja "znajoma" z przystanku by się przydała :)

      Usuń
    5. Linda! gdzie jesteś?

      (chyba pójdę jej szukać)

      Usuń
  4. z nieba mi spadłaś!

    bo psze pani...
    ja bardzo bym chciała nauczyć się robić na szydełku
    ... marzy mi się własnoręczna czapka i kapcie-gapcie
    fioletowe

    nauczy mnie pani?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a pani Gosia może być? :)))

      http://www.youtube.com/watch?v=vsZXQkQohs4

      wysłałam Ci @.

      Usuń
  5. chwila..przecie się dopiero zaczął!
    Mówisz że szydełko działa?

    OdpowiedzUsuń
  6. a mnie potrzeba szarej czapy, teraz już wiem dlaczego... rozumiem Cię, nawet bardzo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, Małgosiu xxx

      Usuń
    2. wiesz, bardzo mi się podoba obraz w nagłówku, tak się czuję, właśnie!

      :*

      Usuń
    3. rozwarstiona, blada i smutna? mam podobnie. kisses.

      Usuń
  7. Coś w tym (szydełko, druty) jest,...Nachalność centr jest obrzydliwa... Czapeczka bardzo przyjemna :D
    Pozdrawiam spod koca ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jestem bardzo dumna z tej czapeczki. naprawdę :)

      Usuń
  8. o tak... kiedy w głowie plącze się i kłębi, drutowanie ratuje życie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. ...no wlasnie takiej czapy i szalika mi zabraklo....jak juz w koncu w wieku 42 lat zczelam chodzic na gym ,dbac o cialo to mnie przewialo ...ratuje sie sokiem malinowo-lawendowym by moj voice przywrocic .......pozdrowionka Madziu :).......jednak mocher to w grudniu podstawa !!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sok malinowo-lawendowy? jak to się robi? gdzie się to kupuje?? chcę to!

      zawsze mówiłam, że siłownia szkodzi zdrowiu :))

      Usuń
  11. Ojej, a ja mam ochotę piec pierniczki!
    Sąsiadka mówi, że to kryzys wieku średniego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze kupuję szaliki.

      Usuń
    2. no nie wiem, miałam faze na pierniki, gdy miałam 13 lat. może raczej w drugą stronę idziesz, Aniu. chodźmy tam razem :)

      masz przepis na pierniczki?

      Usuń
    3. Jeszcze nie mam. Będę szukać :)

      Usuń
  12. Chyba jestem jedną z niewielu, którą szydełkowanie i drutowanie denerwuje, tak, tak, brak mi cierpliwości.
    Relaksuje mnie obcinanie włosów, swoich i innych ludzi.
    Odwlekam moment kiedy będę łysa;)

    A grudzień dopiero się zaczął - daj mu żyć;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. obserwuję Twoje zmiany fryzur - w najnowszej wyglądasz bosko. bardzo bym chciała znać się na strzyżeniu włosów - zazdroszę Ci :)
      ech, grudzień, no właśnie - dopiero się zaczął...

      Usuń
  13. Potrzebowałabym takiej grubej czapy na cito.
    Wszystko mnie w tym grudniu wkurza, potrzebuję to zakryć jak łysinę.
    Najlepszego świątecznego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szkoda, że mi wcześniej nie powiedziałaś, to bym Ci zrobiła. teraz to już nie dojdzie przed świętami, a wtedy najbardziej taka czapa się człowiekowi przydaje.
      a ja Ci życzę, żebyś przeszła przez ten grudzień z jak największym wdziękiem. a w Nowym Roku tytułu na najlepszy blog literacki albo książki ;)

      Usuń
  14. Robienie na szydełku jest wspaniałe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak ja bym chciała móc teraz robić na szydełku!

      Usuń