środa, 27 czerwca 2012

Pseudoświnia i chwasty

Pseudoświnia ma duży problem: chwasty. Otóż nie wie ona, jak odróżnić chwasty od nie-chwastów. Kto ustanowił, że jedne są ładne, a drugie nie? Że kwiatek żółty jest mniej pożądany niż kwiatek fioletowy? No jak to tak? Jeden wyrwać, a drugi zostawić? Przecież pamięta Pseudoświnia, jak czekała zimą na pierwsze zielone pędy czegokolwiek. Większość tych świeżych, marcowych łodyżek i listków należała do bękartów z wielodzietnej rodziny Wiechlinowatych. Czy to ich wina, że nie są spokrewnieni z egzotyczną familią Lavendula? Albo Tropaeolaceae? No więc nie. Dlatego właśnie w ogródku przydomowym Pseudoświni wszyscy dzielą ziemię po równo. Choć zapewne wygląda to dość kontrowersyjnie.



A dmuchawce to już w ogóle z innego świata są.



Pseudoświnia

Mr. Dandelion


i Pan Perz Właściwy




14 komentarzy:

  1. grzywka też rozwiana jak dmuchawiec :)
    dobrze, że wróciłaś:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam to samo. Dokładnie to samo. Nie wiem, czemu to tak, a czemu to nie. I nie wiem dlaczego jedno chwastem inne nie chwastem.
    Mało tego, te dziwne niezrozumiałe podziały są dlamnie całkiem niejasne również gdy sprawa wychodzi poza florę i faunę właściwą, i dotyczy podziałów w obrębie ludzi.

    Jako wisienkę na torcie traktuje fakt (?Fakt? no kurde), że te same zdania mogą być jednocześnie prawdziwe i fałszywe i że wcale nie zależy to od ich treści formalnej, ale od jakiejś innej treści - właściwiej, która często przynosi na ślinę językowi intencja.

    uff

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz racje, kochana, jak zwykle zreszta.
      z ludzmi tak samo jak z chwastami. skad wiadomo? kisssses

      Usuń
  3. Z chwastów to ja najbardziej lubię lebiodę:)
    Dobra z niej zupa jest i łatwo daje się wyrywać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja znam opowieści Babci z czasu wojny o potrawach z lebiody. sama jednak nigdy niczego nie skosztowałam. wszystko przede mną.
      a Ty jadłaś taką zupę??? to zarzuć przepisik u siebie ;)

      Usuń
  4. pana Dandeliona wczoraj spotkałam .Jakiż on przystojny!
    pozdrawiam z dna łąki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja kocham chwasty, zwłaszcza na łąkach :)

    kiss, kiss :)

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja uważam, że jednym z najpiękniejszych kwiatów jest kwiat... czosnku i cukinii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i oset! i oset!
      kwiaty czosnku - poezja!

      Usuń
    2. aktualnie na czytelniczym warsztacie mam "Rok ogrodnika" Karela Čapeka.
      jeden z fragmentów tej książki skojarzył mi się z Tobą, a dokładniej z Twoim postem :)

      cytuję:
      "Kwiat bezimienny jest chwastem; kwiat z nazwą łacińską zyskuje jakby ostrogi fachowości. Jeśli wyrośnie wam na zagonku pokrzywa, przyczepcie do niej etykietę z napisem "Urtica dioica: i zaczniecie ją szanować, co więcej- ziemię pod nią spulchnicie i zaprawicie chilijskim nawozem"

      Chyba coś w tym jest... bo niektórzy mają taką tendencję, by ludzi z tytułami szlacheckimi/naukowymi, dziwnym trafem, szanować jakoś bardziej niż tych bez...

      Ale co ja tu o ludziach gadać zaczynam ;)))

      Usuń
  7. piękny mi znalazłas cytat! w zupełności zgadzam się z Karelem i z Tobą! merci!

    OdpowiedzUsuń